Czego nie lubię w Anglii?

autor Klaudia
Londyn

Generalnie lubię Anglię i dobrze mi się tu mieszka, aczkolwiek jest parę rzeczy, które mi się w tym kraju nie podobają. W poprzednim artykule opisałam pozytywne aspekty związane z życiem na Wyspach, teraz przyszedł czas na przedstawienie drugiej strony medalu.

Czego nie lubię w Anglii i w Anglikach?

FAŁSZYWOŚĆ

W kontaktach powierzchownych Anglicy znani są ze swej grzeczności i chęci pomocy. A jak to wygląda przy bliższym poznaniu? Czasami niestety ten czar pryska. Okazuje się, że pod płaszczykiem uprzejmości kryje się po prostu zwykła obojętność.

Wysoka kultura osobista nakazuje Anglikom bycie miłym, przyjaznym i pomocnym, nawet wtedy gdy wcale nie mają na to ochoty. Nie wszyscy i nie zawsze zakładają maski, ale czasami jest to mocno wyczuwalne. Niektórzy okazują zainteresowanie, mówią miłe rzeczy, chwalą cię – w rzeczywistości jednak nie zależy im na tobie, mają cię gdzieś, a może nawet śmieją się z ciebie za twoimi plecami?

Being fake and being polite with people are two different things.

AROGANCJA

Anglicy sami przyznają się do tego, że arogancja to jedna z ich negatywnych cech narodowych. Oczywiście nie wszyscy Anglicy tacy są, ale zdarzało mi się spotkać takie właśnie osoby. Czuć było od nich poczucie wyższości, przekonanie, że są lepsi, bo urodzili się i wychowali w Wielkiej Brytanii. Spotkania z takimi ludźmi nigdy do przyjemnych nie należały.

People who look down on other people don’t end up being looked up to.

Robert Half

NADMIERNY DYSTANS

Pomimo swojego przyjaznego nastawienia, Anglicy nie są skorzy do zawierania nowych znajomości. Trzymają duży dystans, ponieważ nie chcą naruszać prywatności drugiej osoby. W Anglii bardzo ceni się prywatność – swoją i innych ludzi – i mi się to podoba, ponieważ nikt nie wtrąca się w nie swoje sprawy. Z drugiej jednak strony to poszanowanie prywatności prowadzi do dużego oporu przed nawiązaniem z kimś kontaktu, zwłaszcza z obcokrajowcami.

Kiedyś pewna Rosjanka, z którą się przez jakiś czas kolegowałam, powiedziała mi, że trudno zaprzyjaźnić się z Anglikami i pomimo tego, że długo już tu mieszka, ma tylko jedną znajomą Angielkę. I ta właśnie Angielka powiedziała do niej coś takiego:

We are all friendly, but we are not friends.

Wszyscy jesteśmy mili i przyjacielscy, ale nie jesteśmy przyjaciółmi.

Według mnie w tym jednym zdaniu zawarta jest cała esencja charakteru Brytyjczyków.

PAPIEROLOGIA

Chyba nigdy w życiu nie wypełniłam tyle dokumentów wszelkiego rodzaju co właśnie w Anglii. Myślę, że spokojnie można powiedzieć, iż Anglia to kraj formularzy. Gdy zapisywałam się do biblioteki, na kurs do college’u, na różnorodne zajęcia dla dzieci, itp. Fill in this form, please. And this one, please. Oh, and this one too, please. Thank you.

Czasami proszono mnie o wypełnienie tego samego dokumentu po kilka razy. I jeszcze ankiety oceniającej na koniec zajęć. No cóż… papierologii nigdy dość. W pewnym momencie wypełnianie tych wszystkich papierków stało się dla mnie zwyczajnie irytujące. Zajmowało dużo czasu i często były to informacje, które się powtarzały. Niestety, nie dało się tego w żaden sposób obejść. Trzeba było siedzieć i wypełniać

Z chwilą wejścia w życie GDPR (General Data Protection Regulation – w Polsce znane pod nazwą RODO – Rozporządzenie o ochronie danych osobowych), ku mojej rozpaczy tych dokumentów do przeczytania i podpisania jest jeszcze więcej. W Polsce też jest dużo wypełniania papierków, ale uwierzcie mi, do Anglii nam bardzo daleko.

POPULARNOŚĆ FAST-FOODÓW I DAŃ GOTOWYCH

Popularność fast-foodów wynika między innymi stąd, że tego typu jedzenie jest tutaj dosyć tanie. Niestety, w lokalach oferujących śmieciowe jedzenie stołują się bardzo często rodziny z dziećmi.

W Anglii praktycznie nie ma kultury gotowania i przyrządzania domowych posiłków. Wygrywa wygoda, czyli fast-foody, take-away’e i ready meals. W każdym supermarkecie są półki z tak zwanymi gotowymi daniami (ready meals) zapakowanymi w plastikowe pojemniki z plastikowymi sztućcami. Są to głównie sałatki warzywne lub owocowe, czyli po prostu obrane i pokrojone w kostkę warzywa lub owoce. Nigdy tego nie kupowałam, ponieważ dla mnie jest to zwykła produkcja śmieci w postaci jednorazowych opakowań, które często nie podlegają recyklingowi.

Chociaż mieszkam tu już długo, to szokiem dla mnie było, gdy w jednym z angielskich supermarketów znalazłam obrane jajko z trzema listkami szpinaku zapakowane w przeźroczysty kubeczek z widelczykiem w środku. I co Wy na to? Jak dla mnie to gruba przesada, normalnie brakuje mi słów…

I to by było na tyle.

A jeśli chcecie dowiedzieć się, co mi się w Anglii podoba, zapraszam tutaj:

Za co lubię Anglię? 

Przeczytaj również:

Polska Mama kontra British Mum 

O hartowaniu dzieci w Anglii

O angielskim wychowywaniu dzieci słów kilka

5 prostych angielskich słówek o mało znanych znaczeniach 

Padał deszcz… Jak to powiedzieć po angielsku?

Serdecznie zapraszam do polubienia mnie na Facebooku. To nic nie kosztuje, a mi będzie niezwykle miło 🙂

Klaudia Bloguje 

Dziękuję.

Zobacz również

Zostaw komentarz

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.