Dziecko, które bije?! Co robić?

autor Klaudia
Dziecko, które bije

Pamiętam, jak było mi przykro. Pamiętam, że łzy spływały mi po policzkach. Pamiętam, że stałam przy oknie wpatrując się w dal i zastanawiałam się, co robić…

Właśnie przyprowadziłam Adasia z przedszkola. Gdy poszłam go odebrać, nie chciał wracać do domu. Wzięłam go na ręce, a on zaczął mnie uderzać. To nie był pierwszy raz, kiedy zareagował biciem. Ta sytuacja powtarzała się już od kilku dni.

Dziecko, które bije?! Co robić?

Adaś miał wtedy 3 latka. Było mi przykro, że moje dziecko bije i to w dodatku mnie. Nigdy do głowy by mi nie przyszło, że mój syn będzie się tak zachowywać. Szukałam przyczyny. Zastanawiałam się, czy może to my – rodzice – zrobiliśmy coś źle. Ale przecież traktowaliśmy go normalnie, Adaś nie miał żadnych stresów, w naszym rodzinnym życiu raczej wszystko było w porządku…

Trzeba się wziąć w garść i poszukać rozwiązania. Zapewne ktoś inny miał już podobny problem i sobie z nim poradził. I opisał to wszystko w Internecie.

Co wyłowiłam z sieci?

Szybko zrezygnowałam z przeszukiwania polskiego Internetu. Były tam rady typu:

Jeśli dziecko cię bije, po prostu mu oddaj. Uderz lekko, ale tak, żeby trochę zabolało. Niech nauczy się, że to boli.

Leczenie agresji – agresją? Dla mnie takie zachowanie nie wchodziło w grę. Dzieci się nie bije. Uznałam, że musi istnieć jakieś inne, bardziej dojrzałe rozwiązanie.

Kto szuka, nie błądzi

I takie właśnie rozwiązanie znalazłam. Z pomocą przyszedł mi skrypt, napisany przez Laurę Markham – amerykańską psycholożkę, autorkę książki „Spokojni rodzice, szczęśliwe dzieci”. Skrypt dostępny był w Internecie za darmo (w języku angielskim). Mimo, iż na początku wydał mi się sztuczny, postanowiłam postępować zgodnie z nim.

Dziecko, które bije – co robić

  1. Przede wszystkim agresywnej reakcji dziecka nie powinniśmy traktować osobiście. Bicie nie jest wymierzone przeciwko nam, jest wyrazem frustracji dziecka. Niektóre dzieci tak reagują, gdy się złoszczą, tak rozładowują frustrację. Inaczej nie umieją.
  2. Mówimy do dziecka: Nie bij mnie. To boli. Ten komunikat powinien być stanowczy, ale wypowiedziany bez złości.
  3. W miarę możliwości chronimy się przed uderzeniem dziecka. Możemy ochronić się ręką, odsunąć się od dziecka lub przejść do innego pokoju.
  4. Oferujemy dziecku wsparcie w przeżywanych przez niego trudnych emocjach. Możemy zaproponować mu przytulenie, swoją empatyczną obecność oraz podpowiedzieć mu inne sposoby rozładowania złości, np. uderzenie w kanapę.

Tego co dziecko robi lub mówi, nie powinniśmy brać do siebie. Powinniśmy natomiast skupić się na dwóch rzeczach: by siebie chronić i by pomóc dziecku. Proponujemy wsparcie dziecku, wtedy gdy nas już nie bije.

Jak to u nas wyglądało?

Dokładnie w taki sposób postępowałam z Adasiem. Mówiłam do niego: Nie bij mnie. To mnie boli. Gdy Adaś nadal mnie uderzał, mówiłam: Jeśli nie przestaniesz mnie bić, wyjdę do innego pokoju. I jeśli nie przestawał – wychodziłam. Chroniłam się przed biciem, ale nie odtrącałam go, nie odmawiałam mu miłości czy wsparcia. Często też mówiłam mu: Ja tu jestem. Jak chcesz, możesz się przytulić. Adaś prawie zawsze korzystał z tej możliwości.

Powyższy sposób postępowania uważam za najlepszy. Nie ma w nim agresji, jest zwykła asertywność: niezgoda na bicie, ochrona siebie przy jednoczesnym szacunku dla dziecka. Jest zrozumienie, że dzieci są niedojrzałe i mogą się tak zachowywać nie kontrolując siebie. Jest miłość i chęć udzielenia dziecku wsparcia i pomocy.

Co jeszcze należy wziąć pod uwagę?

Warto poszukać przyczyny. Czasami przyczyna może być trudna do odkrycia i wtedy dobrze jest skorzystać z pomocy psychologa.

W naszym przypadku napady złości wraz z niekontrolowanym biciem pojawiły się u Adasia w momencie przeprowadzki do innego miasta. Na początku tego nie skojarzyłam, ponieważ my się do tej przeprowadzki dobrze przygotowaliśmy. Jednak mimo wszystko, była to duża zmiana (i stres) dla nas wszystkich.

Zakończenie

Odruch bicia u Adasia utrzymywał się jeszcze długo. Z czasem pojawiał się rzadziej. W końcu zanikł. Trwało to około 3 lat.

Celowo zwlekałam z napisaniem tego artykułu. Chciałam opisać tą sytuację dopiero wtedy, gdy problem minie i nabiorę dystansu. Z perspektywy czasu jestem przekonana, że postępowałam dobrze i cieszę się, że znalazłam rozsądne i pokojowe rozwiązanie. Myślę, że w chwili obecnej Adaś tamtych wydarzeń w ogóle nie pamięta.

 


 

Masz pytanie? Napisz je w komentarzu poniżej. Postaram się udzielić merytorycznej odpowiedzi.

Tego typu artykuły są wielokrotnie czytane przez bardzo długi czas po opublikowaniu. Być może ktoś w przyszłości będzie miał problem podobny do Twojego i tutaj znajdzie odpowiedź.

Oczywiście można komentować również na Facebooku, ale media społecznościowe cechuje tymczasowość i zmienność. Posty szybko znikają i pojawiają się nowe. Poza tym, nie każdy ma konto na FB.

Zachęcam Cię do komentowania na stronie. Twój komentarz pozostanie tu przez dłuższy czas. Dziękuję 😊

 


 

Jeśli artykuł Ci się spodobał, polub mnie proszę na FB:

Facebook Klaudia bloguje

A jeśli uczysz się języka angielskiego lub włoskiego, zapraszam Cię na mojego nowego bloga:

Klaudia uczy

Przeczytaj również:

Jak radzić sobie z napadami złości u dziecka?

Spokojni rodzice, szczęśliwe dzieci

Sposoby na wyjątkowo uparte dziecko

Poradniki dla rodziców, które warto przeczytać

Zobacz również

Zostaw komentarz

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.